Okładka sugerująca zupełnie inny rodzaj kreski i brak przykładowych plansz spowodowały, że szybko ominąłem ten tytuł. Dopiero nazwisko scenarzysty spowodowało, że trochę pogooglowałem i komiks trafił właśnie do koszyka. Serio, serio Egmont już tak pewnie czuje się na rynku, że ma wywalone na takie detale jak przykładowe plansze ? Polecam stronę niemieckiego potentata komiksowego Splitter Verlag - tak wygląda profesjonalna strona wydawnictwa, które poważnie traktuje swoich klientów.

Ktoś chyba sobie tym płaczem sam szczelił w kolanko, oj oj słabo szukasz. Zamiast robić tu gówno burze wystarczy na Faceboku wyszukać "Świat Komiksu" i wszystkie plansze z ostatnich nowości Egmontu są do zobaczenia . https://www.facebook.com/swiatkomiksu

Na chwilę obecną to chyba najlepszy komiks który czytałem w tym roku, a było już klika naprawę dobrych w tym roku. Świetny scenariusz w klimatach marynistyczno kolonialnych (które kocham) osnutych na prawdziwej historii statku "Batavia". Dodatkowo rysunki Dorison'a jak zwykle wspaniałe. Bardzo polecam.

Czytaj proszę ze zrozumieniem - jestem pewien, że jest spora grupa, która tak jak ja przy bardzo dużej ilości wychodzących tytułów musi mieć powód aby zwrócić uwagę na dany tytuł i pomija te, które wydają jej się być mniej interesujące. Brak plansz na przykład plus ta okładka spowodowała, że tak w pierwszym momencie zareagowałem. Twierdzisz, że oczywistym jest, że ktoś wchodzi na Fejsa, tam na "Świat komiksu" no i tam już z górki - "Nowości Egmontu", tam wyszukuje tytuł i już ma plansze ? Serio, serio? :-) Te plansze powinny być na stronie sklepu Egmontu. Przy okazji chcąc mnie ukarać za mój wpis dałeś jedną gwiazdkę tytułowi na Gildii obniżając jego średnią ocenę ... Już naprawiam dając 5 gwiazdek. Aaa, no chyba, że uważasz, że ten komiks to takie dno ...? No i na koniec, piszemy "strzelać" a nie "szczelać" (chyba, że to celowe z tym, że nie wiem co miałoby to wnieść do wypowiedzi). A "gównoburza" piszemy razem a nie osobno ;-)

Przepiękna okładka, znakomite rysunki i bombowa fabuła napisana w dużej mierze przez życie.

Album 1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty: Aptekarz diabła tom 1 to zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami komiks, który ukazuje czytelnikowi przerażający i na swój sposób zachwycający morski thriller. Pozycja jest więc skierowana do miłośników mocnych wrażeń, którzy cenią sobie zarówno emocje, jak i samą historię. Akcja albumu jak sam tytuł wskazuje, rozgrywa się w pierwszej połowie XVII wieku. Okresie, kiedy to na morzach i oceanach królowała flota Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, będącej jedną z najbogatszych, najbardziej wpływowych i najpotężniejszych organizacji kupieckich na świecie. Organizacji, która stale starała się poszerzać swoje wpływy, a tym samym zwiększać dochody. Nowym jej celem były Indie, dlatego właśnie ładownie statku Dżakarta zostały wyładowane klejnotami i złotem, aby zyskać przychylność tamtejszego władcy. Nikt z załogi nie spodziewał się jednak, że długi rejs wokół Afryki, będzie dla nich początkiem prawdziwego koszmaru. Szybko bowiem w załodze zaczęły pojawiać się niepokoje podążające w kierunku rozlewu krwi. Sytuacje tą dodatkowo podgrzewa tajemniczy pasażer, wyraźnie mający w tym jakiś cel. Z całą tą sytuacją musi sobie również radzić arystokratka Lukrecja Hans, która jako jedyna jest w stanie powstrzymać nadchodzącą tragedię. Ociekająca złotem twarda oprawa komiksu skrywa więc mieszankę grozy i pewnych faktów (historia okrętu Batavia). Elementy te zostały połączone przez autora w naprawdę ciekawą i angażującą historię. Na kolejnych stronach mamy przyjemność obcowania z naprawdę wyśmienitym thrillerem psychologicznym, gdzie nie brakuje również bezpardonowej krwawej przemocy. Napięcie rośnie powoli i jest należycie dawkowane czytelnikowi, co tylko potęguje jego ciekawość i motywuje do dalszego przewracania kartek. Złoto z ładowni statku oraz przemoc ze strony oficerów czyni bowiem z Dżakarty płynącą beczkę prochu, która tylko czeka na najdrobniejszą iskierkę. Bardzo mocną stroną albumu są również jego bohaterowie, którzy skrywają swoje sekrety, a w ukazywanych wydarzeniach mają jakiś swój cel....

... że,ta absolutnie genialna pozycja się wyprzedała. Dosłownie w ostatniej chwili kupiłem jeden z ostatnich egzemplarzy. Pięknie wydana, napisana i narysowana. Brawo Egmont!!! Czekam na drugi tom i jestem pewien, że nie ja jeden. Ps Gildia dziękuję za dostarczenie tego cacka w stanie idealnym.