Oprócz dokończenia wątku w hrabią pojawiają się retrospekcje, które pozwalają nam poznać dokładniej historię czarnego szermierza, kierujące nim motywy i wydarzenia, jakie wpłynęły na jego postawę, umiejętności i rys charakterologiczny. Fabuła zrobiła się naprawdę bogata i wciąga coraz bardziej. Grafika, jak i poprzednio - świetna (oprócz tego tragicznego elfa). Akcja przez cały cykl na najwyższych obrotach; mord, śmierć i zniszczenie w strugach lejącej się krwi. Utrzymany niesamowity klimat opowieści. Mi przypadli do gustu nowi "źli" - bardzo interesujący pod względem graficznym, tajemniczy i mroczni. Czekam na kolejne części.

A mi się Puck podoba, całkowicie pasuje do tej wieloskładnikowej zupy. Trudno całkowicie na poważnie traktować przedstawione wydarzenia i Elf jest takim wentylem bezpieczeństwa dla całości. Wydarzenia są karykaturalne, jak i same postaci... Zatem elf rysowany jak z jakiejś mangowej bajeczki wcale nie jest jak pięść do nosa - w nadmiarze patosu i powagi bez sugestii, że to jednak opowieść poczulibyśmy zdaje się powiew amerykańskiej flagi, a na twarzy deszcz z amerykańskim hymnem w tle. Lepiej złamać coś, bo jednostajna stylistyka zabiłaby lekkość i umowność całości. Wszak pełno jest tu potworów podobnych do ślimaków, wyprutych flaków i fruwających odcinanych członków. Brać to zbyt poważnie i nie dojechalibyśmy do czterdziestego któregoś tam z kolei tomu. To oczywiście mój osąd, każdy powinien wyrobić go się samodzielnie pod wpływem lektury. A komiks jest fajny.